Myślę, że samej postaci nie muszę nikomu przedstawiać. Mogę śmiało stwierdzić, że to najwybitniejszy i najpopularniejszy fikcyjny detektyw. Tak bardzo kochany przez fanów, jak znienawidzony przez swojego stwórcę. Istnieje ponad dwieście filmów (samych filmów, nie seriali) w których występuje, a zagrało go około osiemdziesięciu aktorów. Ostatnimi czasy, najbardziej popularną ekranizacją, jest serial stworzony przez BBC, którego autorami są Mark Gatiss oraz Stephen Moffat. Główną rolę gra Benedict Cumberbatch, a towarzyszy mu Martin Freeman. Najistotniejsze jest to, że swoje przygody przeżywają w towarzystwie telefonów komórkowych, samochodów i komputerów, a ukazują się one nie w gazecie, a na blogu Watsona. Dość już chyba słowa wstępu, przejdźmy do sedna, czyli do upiornej panny młodej.

Biorąc pod uwagę zakończenie trzeciego sezonu, "The Abominable Bride" zaczyna się dość zaskakująco, choć analogicznie do pierwszego odcinka serialu, tyle, że w czasach wiktoriańskich. Watson wraca po wojnie do Londynu, spotyka starego znajomego pracującego w St. Barts, który wspomina mu o Sherlocku, który poszukuje współlokatora. Pierwsze spotkanie w kostnicy i przenosimy się do momentu, w którym Watson jest już żonaty, a w The Strand Magazine, ukazuje się historia "The Blue Carbuncle". Bohaterowie wracają na Baker Street i odwiedza ich inspektor Lestrade, który zwiastuje kolejną sprawę. Chodzi o panią Emilię Ricoletti, która dzień wcześniej popełniła samobójstwo na oczach całej ulicy, strzelając sobie w usta. Standardowo, jej ciało zostało przewiezione do kostnicy, sprawa wydaje się dość prosta. Dowiadujemy się jednak, że kobieta kilka godzin później, zabija swojego męża na oczach woźnicy i policjanta. Po jakimś czasie pojawiają się doniesienia o kolejnych morderstwach z udziałem ducha. Oczywiście Sherlock nie wierzy, że to pani Ricoletti, tylko naśladowcy. Sprawa robi się jednak bardziej zagmatwana, gdy pojawia się Lady Carmichael i opowiada o tym, że duch grozi jej mężowi. Sherlock niezwłocznie rusza zbadać sprawę. Niestety sir Eustace ginie, a nasz ulubieniec wraca do nałogu, aby rozwiązać sprawę, I tu robi się naprawdę ciekawie. Na ekranie pojawia się James Moriarty, a w trakcie ich konwersacji przenosimy się do czasów współczesnych, w których okazuje się, że wszystko co wydarzyło się do tej pory, dzieje się w Mind Palace Sherlocka. Myślę, że w tym momencie skończę spoilerować. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak, to wszystko się skończyło, to musicie sami zobaczyć odcinek.

"The Abominable Bride", to perfekcja, praktycznie w każdym calu. Zaczynając od samej czołówki, która idealnie odzwierciedla klimat serialu. Kostiumy, sceneria i nawet gra światłem zapiera dech w piersiach. Interakcje pomiędzy postaciami, scenariusz i gra aktorska na najwyższym poziomie. Wreszcie możemy zajrzeć w głąb umysłu genialnego Shelocka Holmsa, poznać jego obawy, uczucia i sposób odbierania świata. Poznajemy Holmsa, który uważa się za tego głupszego brata, który uważa Watsona za bardzo mądrego człowieka, choć tego nie okazuje i który ma wyrzuty sumienia przez to w jaki sposób traktuje kobiety. Jako fanka serialu, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jeden z najlepszych jak i nie najlepszy odcinek serialu. Dwa lata czekania z niecierpliwością zostały wynagrodzone. Chylę czoła przed twórcami i obsadą. Brawo.


Pokręcona