Żeby urozmaicić naszego bloga, postanowiłyśmy wprowadzić nowy cykl- Super 8. Jak się zapewne domyślacie, będzie to notka, w której zostanie zaprezentowana lista 8 pozycji. Dlaczego 8? Bo zazwyczaj jest 10 lub 5. My jesteśmy inne. Dodatkowo jest to również nawiązanie do filmu, o takim właśnie tytule. (Co prawda, film nie ma dla nas żadnego znaczenia, po prostu tak nas natchnęło na tytuł) Ale dość o tym. Przejdźmy do pierwszej 8!

Nie ma na świecie osoby, która nie wiedziałaby kim jest James Bond. Prawdopodobnie też wszyscy wiemy jaki alkohol lubi najbardziej i jak brzmi jego słynna Bondowska melodia. Oprócz tego wiemy, że kocha kobiety, niebezpieczeństwo czy Anglię. Ma licencję na zabijanie. Ale jest jeszcze jeden element, który kojarzymy z Bondem (może nie z samą postacią, ale z filmowym cyklem). Są to czołówki. I na tym chcę się dzisiaj skupić. Przedstawiam wam moją, subiektywną listę 8 najlepszych openingów, czyli moje "Super 8".

W ramach przypomnienia: filmów o Jamesie Bondzie mamy jak na razie 23 (w tym 24 "Spectre" będziemy mogli oglądać w kinach jeszcze w tym roku). Odtwórców głównej roli było 6. Filmem, który zarobił najwięcej jest (oczywiście) ostatni film- "Skyfall", co zapewne nikogo nie dziwi, gdyż był to film na 50tą rocznicę. Film ten zarobił 1 108 561 008 dolarów. Jeżeli zaś wolicie czytać niż oglądać, łatwo i tanio (w Taniej Książce nawet za 4,5 zł) możecie dostać książki Iana Fleminga. Co się tyczy samej czołówki, zazwyczaj trwają od 2 do 3 minut, pełne są nagich lub pół nagich kobiet (najczęściej czarne sylwetki postaci), pistoletów i nawiązań do danego filmu. Najsławniejszym twórcą Bondowych openingów był Maurice Binder. Po jego śmierci możemy oglądać czołówki autorstwa Daniela Kleinmana. Oczywiście, jest też stały element, jakim jest piosenka tytułowa. Ta zaś jest tworzona przez różnych artystów i dopasowana do danego filmu. 

8. Dr. No (1962 r.)

Pierwsza czołówka oczywiście musiała znaleźć się na naszej liście. Nie jest szczególnie powalająca. Czarny ekran, różnego rodzaju kolorowe kształty geometryczne, później tańczące sylwetki kobiet i mężczyzn. Jedna na samym początku mamy kultowe wejście Bonda, którego widzimy przez wylot z lufy pistoletu. W tle leci słynne "James Bond Theme".


7. Goldfinger (1964 r.)

Jak widzę tytuł "Goldfinger" od razu słyszę piosenkę z czołówki śpiewaną przez Shirley Bassey (która wykonała jeszcze 2 piosenki dla Bonda- "Diamonds Are Forever" oraz "Moonraker"). Sama czołówka bardzo mi się podoba. Jak zawsze, musi być kobieta. Tym razem na niej pojawiają się sceny z filmu w odcieniach złota. 


6. Live and Let Die (1973 r.)

Tutaj brzmi nam nieśmiertelna piosenka Paula McCartney i Wings. Jest też czarna sylwetka kobiety, która tańczy dziwny taniec. Czuć życie i śmierć. Fantastyczne ujęcie z początku, kiedy mamy głowę ciemnoskórej kobiety z wielkimi oczami, która nagle zamienia się w kościotrupa. 


5. Quantum of Solace (2008 r.)

Wyjątkowa czołówka, gdyż nie została wykonana przez Daniela Kleinmana, jak zazwyczaj, a przez Bena Radatza i Tima Fishera z firmy MK12. Daniel Craig wprowadził wiele zmian do Bonda i jest to również zauważalne w czołówkach. Zamiast kobiet (które też się pojawiają, ale jednak są w mniejszości) głównym bohaterem openingu jest sam 007. Jest pustynia i sklepienie niebieskie. Piosenka zaś została wykonana przez Alice Keys i Jacka Blacka.

4. GoldenEye (1995 r.)

Od razu rzuca nam się w oczy różnica miedzy tą czołówką a czołówkami z poprzednich lat. Więcej efektów komputerowych, Widzimy kobiety, możemy rozróżnić ich twarze, a nie są tylko cieniem, pełno jest sowieckich symboli, pistoletów czy oczu. Jest też fajna klamra kompozycyjna w postaci lufy pistoletu na początku i na końcu. A wszystko to przy dźwiękach piosenki napisanej przez Bono i the Edge a śpiewanej przez Tinę Turner.


3. Casino Royale (2006 r.)

Niezwykle kolorowa i nietypowa, bo nie znajdziemy tam żadnej kobiety (pomijając sekundowe pojawienie się twarzy Evy Green). Za to męski trup ściele się gęsto. Karciany motyw świetnie wykorzystany, zwłaszcza jak na końcu pokazuje się Daniel Craig na takim tle. No i charyzmatyczny głos Chrisa Cornella.


2. Die Another Day (2002 r.)

Moja ulubiona część Bonda z moim ulubionym jej odtwórcą. Więc tak wysokie miejsce tej czołówki może mieć związek właśnie z tego. Uważam jednak, że spokojnie broni się sama. Świetnym i nie spotykanym u Bonda, pomysłem jest pokazanie openingu jako tego, co faktycznie się z bohaterem dzieje. Sceny tortur, do których wplecione są kobiety z ognia i lodu. Bardzo też podoba mi się ostatnia sekwencja, ukazująca same oczy torturującej kobiety. Do tego świetnie pasuje, zaśpiewana przez Madonne, piosnka.


1. Skyfall (2012 r.)

Prawdopodobnie najdłuższa sekwencja openingowa wśród Bondów. Ale za razem niezwykle piękna. Już z samej czołówki możemy wyczytać to, co będzie się działo (nawet z tym, kto zginie). Uwielbiam te noże, które wpadają i tworzą krzyże cmentarne. Cała sekwencja utrzymana jest w ciemnych i ponurych barwach. Jest i woda i ogień. Do tego piękna piosenka Adele. I nie wiem czy twórcy tych czołówek dostali wytyczne, czy sami na to wpadli, ale wszyscy wzięli sobie za punkt honoru zaprezentować z bliska niezwykle niebieskie oczy Daniela.



I tak oto dotrwaliśmy do końca mojej listy 8 Bondowskich openingów. Wybór był trudny ale sprawił mi również wiele frajdy. Zapewne każdy z was ma swoje ulubione openingi. Zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach! Stwórzcie własne Super 8!